Transitus
Wszystkie Trzy Rodziny Franciszkańskie na całym świecie, zgodnie z tradycją, w wigilię śmierci św. Franciszka (a było to 3 października 1226 r) gromadzą się na nabożeństwie zwanym „Transitus”, które upamiętnia śmierć Biedaczyny z Asyżu.
Św. Bonawentura w „Życiorysie większym” napisał, że św. Franciszek “gdy przeczuwał porę śmierci, wówczas wezwawszy do siebie dwóch braci swych i synów szczególnie umiłowanych, polecił im wyśpiewywać głośno chwałę Pańską w rozradowaniu ducha, z powodu bliskiej śmierci, a raczej bliskiego w niej żywota. Sam zaś, jak tylko mógł, zaintonował 142 psalm Dawidowy:
“Głośno wołam do Pana, głośno Pana błagam.
Żal mój przed Nim wylewam, wyjawiam przed Nim swą udrękę.
Gdy duch mój we mnie omdlewa, Ty znasz moją drogę.
Do Ciebie wołam, Panie, mówię: “Tyś moją ucieczką,
udziałem moim w krainie żyjących.
Usłysz moje wołanie, bo jestem bardzo słaby.
Wybaw mnie od prześladowców, gdyż są ode mnie mocniejsi.
Wyprowadź mnie z więzienia, bym dziękował Twojemu imieniu.
Na mnie czekają sprawiedliwi, aż mnie wynagrodzisz”.
Brat zaś pewien, przez świętego nader umiłowany, troskający się gorąco o braci wszystkich, słysząc to i domyślając się, że zgon Świętego jest już niedaleki, przemówił doń tymi słowy: “Biada, Ojcze błogosławiony, oto synowie już pozostaną bez ojca i odebrana zostanie ich źrenicom światłość prawdziwa! Wspomnij przeto sieroty, jakie pozostawiasz, i odpuściwszy im winy wszystkie, rozraduj błogosławieństwem swym zarówno obecnych, jak i wszystkich nieobecnych”. A Święty rzecze mu: “Oto woła mnie Pan, synu! Odpuszczam wszystkie zniewagi i winy braciom moim, zarówno nieobecnym jak i obecnym, i jak tylko mogę – rozgrzeszam ich; ty zaś oznajmij im to i ode mnie wszystkich pobłogosław”.
Przykazał następnie przynieść księgę Ewangelii i poprosił; by przeczytano mu z Ewangelii według świętego Jana rozdział rozpoczynający się tymi słowy: “Na sześć dni przed Paschą Jezus widząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca…”. Franciszek umierał w cierpieniu, był prawie niewidomy, z krwawiącymi ranami – stygmatami, pełen lęku o losy zakonu. Tuż przed śmiercią kazał położyć się na ziemi, tuż przy swojej ukochanej kapliczce Matki Bożej Anielskiej, nazywanej Porcjunkulą, czyli “Cząsteczką”.
W czasie nabożeństwa „Transitus” franciszkanie i wierni, trzymając w dłoniach zapalone świece, przypominają sobie ostatnie chwile życia św. Franciszka i dziękują za tego niezwykłego Świętego, który do końca ukochał Boga i wszystkie stworzenia, a nawet śmierć nazywał swoją siostrą, która prowadzi ludzi do Stwórcy.
W naszej parafialnej świątyni także zgromadziła się dość liczna grupa parafian i parafialnych sympatyków. Naszym modlitwom towarzyszyły Siostry ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi i Siostry Terezjanki. Nabożeństwu przewodniczył o. Aleksander a czytania tekstów liturgicznych podjęła się Wspólnota Franciszkańskiego Zakony Świeckich funkcjonująca przy naszej parafii. Oprawę muzyczną nabożeństwa zapewnił nasz parafialny chór prowadzony przez br. Andrzeja. Wyśpiewano wiele pięknych tradycyjnych pieśni franciszkańskich. Nabożeństwo zakończyło się uroczystym błogosławieństwem udzielonym przez o. Aleksandra wszystkim wiernym uczestniczącym w nabożeństwie i ucałowaniem relikwii św. Franciszka z Asyżu.
fot. M&A.W